Saturday, 16 June 2012

Joe Bar na Parowcowej

Dzis mega dzien ! Zdjalem miske olejowa a tam.... NIC GROZNEGO !! Wymylem ja, zainstalowalem, wlalem nowy olej, podpialem linke sprzegla (dziala jak gowno czyli tradycyjnie) i bylem gotow do pierwszego odpalenia silnika w moto. Honory poczynil Rafal, ktory ma niezykle dynamiczna noge czego nie mozna powiedziec o mnie. Zagadalo ! Jak na absolutny brak regulacji to i tak bajecznie bo sprzecik nie gasl. Doktor Zajac osluchal silnik i uspokoil moje skolatane nerwy twierdzac ze zgrzyty mielonego metalu, ktorych sie dosluchalem w rzeczywistosci sa niegroznymi odglosami pracy 35cio letniego silnika. Czas na pierwsza rundke. Ale smiganie ot tak sobie to nie standardy, ktorych trzyma sie warsztat Rodents. Rafal wreczyl mi kombinezon z epoki i wygzebal gdzies stare motocyklowe buty (piekne!). Wskoczylem w szmateksy i wygladalem jak wyjety z komiksow Joe Bar. Pelnej lychy jeszcze nie bylo ale mala kaskaderka juz poszla w ruch. Na poczatek jeden filmik.


1 comment: